turtle

turtle

niedziela, 5 kwietnia 2015

Wolność




 Wolnym jest ten, kto żyje tak, jak tego pragnie, kto ani nie podlega przymusowi, ani nie ma żadnych przeszkód, ani nie jest do niczego zmuszany, którego ruch do czynności nie jest przez nic hamowany, którego pragnienia osiągają swój cel i który nie stacza się w kierunku tego, czego wolałby unikać - Epiktet, Diatryby


Epiktet, myślimy tak samo. Podobnie zresztą jak wielu przed nami. Choćby taki Bergson czy de Mello. Czy Budda także nie dążył do wolności - rozumianej jako życie bez pragnień ciągnących człowieka w odmęty materializmu, konsumpcjonizmu?

Człowiek zniewala sam siebie poprzez potrzebę posiadania. Poprzez potrzebę utrzymywania kontroli. Poprzez potrzebę odciśnięcia swojego piętna w świecie. Poprzez potrzebę zdobywania, osiągania, wzbijania się na wyżyny. Poprzez potrzebę aprobaty.

Człowiek prawdziwie wolny jest samotny ( --> "Ucieczka od wolności" E.Fromm).
Człowiek prawdziwie wolny jest z definicji szczęśliwy, gdyż stan jego ducha nie jest od nikogo ani niczego zależny.
Człowiek prawdziwie wolny jest mądry, a co za tym idzie dobry. Nie kierują nim żadne potrzeby, wzmagające złe nawyki. Wolność idzie w parze z koniecznością zadawania pytań i znajdowania na nie odpowiedzi. Tylko umysły zniewolone nie zadają pytań.
Człowiek prawdziwie wolny rozwija się i edukuje, bo wie, że wiedza jest darem i przywilejem. Nie powinna służyć chciwemu bogaceniu się, ani być powodem wywyższania się ponad innych.
Człowiek prawdziwie wolny kocha i jest kochany. Miłuje jednostki i masy. Szanuje przy tym wolną wolę innych, a także ich prywatne ścieżki, którymi kroczą.

Każdy bowiem podąża inną drogą, wielu z nas obierając sobie ten sam cel, a jednak, choć idziemy w jednym kierunku, to na wiele sposobów. I to także jest przywilej wolnego człowieka. Nasze ścieżki się nie łączą, są równoległe, mniej lub bardziej od siebie oddalone, mogą się przeciąć, ale się nie połączą. Możesz chwycić mnie za dłoń, możesz wskazać kierunek, udzielić rady, ale pamiętaj, by przy tym nie zboczyć ze swego własnego kursu.

Według Epikteta człowiek zawsze i bez wyjątków jest wolny w swojej głowie. Można kogoś zmusić do wygłoszenia danej opinii, można wymusić wykonanie czynności, ale nikt nie ma takiej mocy, byś Ty się godził na ten gwałt na Twojej wolności. Byś zaczął myśleć pod czyjeś dyktando. W obliczu tortur groźba śmierci jest niczym, gdy nią gardzisz.
Człowiek może być wolny i jest takowym, wyłącznie gdy ujrzy mechanizmy zewnętrzne, gdy dojrzy manipulacje, gdy wyprze się kajdan i pogardzi zniewoleniem.
Gdy jest świadom siebie i swego celu.

Być, a nie mieć (znów za Frommem) to decyzja, nie zrządzenie losu.

Spróbujmy przesiać to co prawdziwe i ważne od pozostałości i za tym pójdźmy.

wtorek, 25 marca 2014

Pobudka! Jesteś orłem.

Pewien człowiek znalazł jajko orła.
Zabrał je i włożył do gniazda kurzego w zagrodzie.
Orzełek wylągł się ze stadem kurcząt
i wyrósł wraz z nimi.

Orzeł przez całe życie
zachowywał się jak kury z podwórka,
myśląc, że jest podwórkowym kogutem.
Drapał w ziemi, szukając glizd i robaków.
Piał i gdakał.
Potrafił nawet trzepotać skrzydłami
i fruwać kilka metrów w powietrzu.
No bo przecież czyż nie tak właśnie fruwają koguty?

Minęły lata i orzeł zestarzał się.
Pewnego dnia zauważył wysoko nad sobą,
na czystym niebie wspaniałego ptaka.
Płynął wspaniale i majestatycznie
wśród prądów powietrza,
ledwo poruszając potężnymi, złocistymi skrzydłami.

Stary orzeł patrzył w górę oszołomiony.
- Co to jest? - zapytał kurę stojącą obok.
To jest orzeł, król ptaków - rzekła kura.
- Ale nie myśl o tym. Ty i ja jesteśmy inni niż on.
Tak więc orzeł więcej o tym nie myślał.
I umarł, wierząc, że jest kogutem w zagrodzie.


Anthony De Mello

niedziela, 23 marca 2014

Grzechem jestem i wszystko, co dobre jest mi obce


    Tam, skąd jestem mówią na mnie Mrok. Ten, co okala twoją duszę w ciemnej uliczce, szepcący "Dalej, zrób to". Ten, który przemawia przez ciebie, gdy wypowiadasz szydercze kłamstwa w twarz swej ofiary. Jestem złowieszczym uśmiechem, krwią na palcach, chorą satysfakcją w oczach. A ty? Kimżeż ty jesteś beze mnie, słaby człowieku? Osobno jesteśmy niczym, razem jesteśmy potęgą.
     Tam skąd jestem, mówią na mnie Zło. Nie przyznajesz się do mnie nawet przed samym sobą. To nic, człowieku. To mi nie ubliża, to mnie nie obraża, to mnie wcale nie rusza. Jestem zbyt mocno związany z niemal każdą twoją myślą, każdym gestem, każdym słowem. Ja czerpię siłę z twej nienawiści, ty chłoniesz mnie przez skórę. I dopóki zdajesz sobie sprawę z tego uzależnienia, naszej symbiozy. Możesz udawać, że mnie tu nie ma.
    Tam skąd jestem, mówią na mnie Grzech. A ty jesteś za słaby, by mi się oprzeć.





piątek, 21 marca 2014

Vide Cor Meum

Patrzysz swym zmęczonym, brudnym spojrzeniem
 Co widzisz?
Żartownisia, wesołka, głupola,
Ironiczną bestię, co żywi się
Niedolą innych
Znerwicowany pył wyżywający na innych
Swe smutki, swe niepokoje
Spójrz mi w oczy i spróbuj tam odnaleźć wesołka
Chwyć mnie za dłoń i nazwij bestią
Odkryj kawałek choć duszy, „Pył” – mówiłeś
 Powtórz, wyzywam cię
A nade wszystko, ujrzyj serce moje 
Odpowiedz sobie na pytanie 
Po co ta ironia i drapieżny sarkazm 
Co zyskuję nieufnością 
Czemu głupolem zwą mnie wielcy 
Intelektualiści 
Ujrzyj serce moje dzikie, nieoswojone 
Wolne, wilcze 
Odkryjesz, poznasz, poczujesz, uwierzysz